14.12.2013

Domki fińskie na Jazdowie/GALERIA


"Projekt Domki fińskie – Pamięć osobista, historia, współczesność ma charakter dokumentacyjno-badawczy. Część dokumentacyjna projektu polegała w dużej mierze na gromadzeniu przez antropologów kultury osobistych relacji, w których losy domków fińskich i ich mieszkańców splatają się ze sobą (historia mówiona). Projekt jest również próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie o rzeczywistą wartość i znaczenie domków fińskich w pejzażu kulturowym stolicy.
Mamy nadzieję, że projekt „Domki fińskie – Pamięć osobista, historia, współczesność”, choć w niewielkim stopniu zapełnia lukę w dokumentowaniu historii domków fińskich i ich mieszkańców oraz przyczynia się do zmiany postrzegania powojennej zabudowy drewnianej, która z założenia miała być rozwiązaniem tymczasowym, zastępczym.
Premiera strony "domki finskie" oraz debata poświęcona domkom na Jazdowie miała miejsce 6 grudnia 2013."

29.11.2013

Przestrzeń jako kontekst
































Pierwsze miejsce w zorganizowanym przez Pracownię Etnograficzną konkursie fotografii etnograficznej "Etno w oku". Kategoria "przestrzeń jako kontekst"

Zdjęcia z Humania na Ukrainie, gdzie znajduje się grób cadyka Nachmana, miejsce corocznych pielgrzymek chasydów z całego świata.

Grób cadyka Nachmana odnaleziono pod koniec ubiegłego wieku. Od samego początku jego odkrycia stał się celem pielgrzymek chasydów, którzy przyjeżdżali tu ze swoimi prośbami, troskami i modlitwą. W czasach Związku Radzieckiego dostęp do grobu był oficjalnie zamknięty, a nieliczni, którym jakimś sposobem udało się tu dotrzeć, musieli później długo tłumaczyć się na komisariatach i w pokojach tajnej milicji. Sytuacja zmieniła się wraz z Pierestrojką, od kiedy chasydzi mogli już legalnie przyjeżdżać na grób swojego cadyka. Obecnie, od mniej więcej dziesięciu lat Humań jest największym miejscem pielgrzymek religijnych nie tylko chasydów, ale żydów z całego świata. Na Rosz Haszana przyjeżdżają dziesiątki tysięcy pielgrzymów, sprawiając, że ulica Puszkina, przy której znajduje się grób cadyka, zamienia się na ten czas w „mały Tel-Aviv”. Jak podkreślają sami chasydzi, jest to czas modlitwy, spotkania z przyjaciółmi i wspólnej zabawy. Tak liczna obecność chasydów wywołuje jednak mieszane uczucia wśród stałych mieszkańców Humania. Zarzucają oni przyjezdnym, że nie szanują ich prawa do spokojnego życia: śmiecą, hałasują czy prowokują bójki. Dużym problemem stało się również dla nich prawo do miasta: niejasne wg nich zasady zakupu działek w okolicy ulicy Puszkina, wyburzanie dawnych budynków na rzecz obiektów związanych z obsługą pielgrzymów, zamykanie na czas świąt żydowskich ulicy Puszkina tak, że dostęp do niej mają tylko chasydzi i osoby ze specjalną przepustką. Niektórzy mieszkańcy Humania uważają też, że urzędnicy inwestują w infrastrukturę miejską w rejonie ulicy Puszkina (położenie nowego chodnika i asfaltu, całodobowy dostęp do bieżącej wody – w mieście jest tylko po trzy godziny rano i trzy wieczorem) zapominając o reszcie miasta. Widoczną w przestrzeni miasta odpowiedzią na tę sytuację jest odwoływanie się do symboli religii katolickiej – postawienie naprzeciwko synagogi i terenu chasydzkich pielgrzymek krzyża i planowanie postawienie kilku następnych czy planowanie postawienia w okolicy ulicy Puszkina pomnika Gonty i Żeleźniaka – przywódców rzezi humańskiej. Równocześnie w prywatnych rozmowach mieszkańcy Humania zastrzegają, że nie są antysemitami, a jedynie pragną walczyć o swoje miasto, które dzięki niejasnym układom władzy staje się bardziej przyjazne obcym kulturowo przyjeżdżającym tu chasydom niż rodowitym mieszkańcom. 
 
Opis zdjęć:
zdjęcie 1. Obchody Rosh Hashanah na ulicy Puszkina.
zdjęcie 2. Wejście do grobu cadyka Nachmana, w tle bloki na ulicy Puszkina.
zdjęcie 3. Naklejka z podpisem w stylu „don't worry be Breslev” (miasto związane z działalnością cadyka Nachmana).
zdjęcie 4. Krzyż postawiony naprzeciwko miejsca pielgrzymki chasydów.
zdjęcie 5. Ogłoszenie o sprzedaży mieszkania w okolicy ulicy Puszkina.

28.10.2013

Człowiek i rzeczy - zdjęcia wyróżnione w konkursie Etno w oku.






Cykl zdjęć prezentujący elementy tzw. drobnej architektury w mieście Humań na Ukrainie.

Rzeczy jako znaki istnienia czynią nas ludźmi, stają się świadectwem o nas samych. Zarówno te piękne, jak i czysto użytkowe, zbyteczne, niezbędne. Doskonałym przykładem są przedmioty design i vintage, które nawet nie starają się ukrywać tego, że są czymś więcej niż pospolitymi rzeczami - z rozbudowaną siatką znaczeń, nie są już tylko narzędziami mającymi ułatwić ludzką egzystencję. Współczesne przedmioty zarówno w życiu codziennym, jak i w nauce zdają się być z człowiekiem niezwykle zintegrowane: z jednej strony stają się celem samym w sobie, z drugiej strony okazują się nabierać cech ludzkich: personifikowanie przedmiotów czy pisanie z ich perspektywy.
Rzeczy, które spotkałem tu w Humaniu na Ukrainie zdają się być czymś odmiennym. Jakby obecne, wtopione w przestrzeń – półdziką, zarośniętą, nieopanowaną – nie mają za zadanie jej zmieniać i okiełznywać. Zdają się nie stworzone, ale raczej wydobyte z przestrzeni: deski i pnie, fragmenty sprzętu RTV, puste plastikowe butelki, autobusowy fotel, zużyte opony i wszystko co gdzieś tu leży, co „rośnie” w mieście. Rzeczy powstałe jakby przypadkiem, gdzie prawdziwym twórcą nie jest człowiek, ale raczej żywioły przyrody i miasta.


Zdjęcie 1. Idąc.
Łąka nad rzeką. Prowadzi tędy droga – skrót do położonych na skarpie domów. Wystarczy jednak, że spadnie trochę deszczu a łąka staje się błotnista. Żeby można było nią przejść, ktoś rzucił kilka kamieni, potem pojawiło się jeszcze kilka desek. Najnowszymi elementami ścieżki są fragmenty starej lodówki. Chodnik zdaje się raczej „rosnąć” niż być zaplanowaną konstrukcją: z dnia na dzień, z tego, co jest.

Zdjęcie 2. Siedząc.
Budka stróża na placu przed samoobsługowym sklepem spożywczym. Obok niej pień z rosnącego tu kiedyś drzewa, drewniana skrzynka i położona na nich deska. Siada na niej strażnik, a także pasażerowie czekający na zatrzymującą się w pobliżu marszrutkę.

Zdjęcie 3. Ukrywając.
Zaparkowany kiedyś autobus zarósł już dawno dzikim winem. Wewnątrz skład narządzi ogrodniczych, jakieś naczynia i fragmenty czegoś, co zawsze może się przydać. Pod autobusem mieszka biały pies – trochę się boi, a trochę cieszy.

Zdjęcie 4. Chroniąc.
Kawałek betonu umieszczony w trawniku: ni to kamień, ni to słup. Zatrzymuje samochody, pomaga chronić zieleń. Pomalowany farbami, którymi pomalowany jest także pobliski plac zabaw – widocznie zostało jej trochę, więc co się miała zmarnować. Dzięki temu łatwiej go dostrzec w dzień i w nocy.

Zdjęcie 5. Trzymając.
Potężne opony rzucone na skarpę, na której jest ogród, a dalej dom. Trzymają czarną ziemię, żeby razem z deszczem nie spłynęła w dół. Wewnątrz opon rosną kwiaty, ukryte są drobne przedmioty. 

Zdjęcia wyróżnione w konkursie Etno w oku.